niedziela, 12 stycznia 2014

W Nowym Roku


No i jesteśmy w Nowym Roku. Chciałabym tak wolniej, łatwiej, prościej. A tu ciągle jakoś pod górkę. Jagoda w Nowy Rok przeszła najgorszy dół w swoim życiu. Ale nie o tym chciałam. To już za nami. Kryzys zażegnany... Święta w domu, sylwester nie, ale w międzyczasie Jagoda miała się dobrze, a ja urwałam się i spędziłam całe 2 dni poza domem!

Dwa dni na festiwalu tańca w Szczyrku. Festiwal trwał 5, ale dla mnie te dwa dni to jak tydzień. Dziwne uczucie... wreszcie jakieś odmienne środowisko od szpitalnego. Nagle poznaję ludzi, którzy nie mają chorych dzieci i wspólnych problemów, tylko wspólne zainteresowanie... taniec.
Przez dwa dni nie myślę o chorobie (choć ciągle o Jagódce).


Na zdjęciach mnie nie ma, bo ciężko być po dwóch stronach obiektywu na raz, ale ja też tańczyłam :)





Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że przez ostatni rok jedyne przyjaźnie które zawiązywałam to przyjaźnie szpitalne. Poznałam wiele wspaniałych ludzi... Wiem, że nawet jak nasze problemy się skończą, będziemy blisko.
Niezapomniane rozmowy w kuchni dla rodziców, niekiedy śmiech przez łzy gdy sił już brak, wspólne oczekiwanie na wyniki, nieprzespane noce przy łóżkach naszych dzieci... te wspomnienia zostaną na zawsze.
Tego posta piszę z radością, że mam taniec i z wdzięcznością że mam takich pięknych "szpitalnych" przyjaciół :)
Dobranoc :*